Kolor żółty kojarzy się ze słońcem i jest bardzo energetyzujący. Jego widok napełnia nas radością i optymizmem. Duża połać kwiatów w tej barwie nawet w najbardziej pochmurny dzień potrafi podnieść nas na duchu. Taki widok już lada dzień można będzie ujrzeć w Brzeźnicy, gdzie zaczynają rozkwitać „złote pola” Magdaleny Kajzar.
Bynajmniej nie są to uprawy rzepaku, na którego kwitnienie jest jeszcze trochę za wcześnie. Chodzi o zagony porośnięte tysiącami narcyzów. Choć kwiaty te rosną w prawie każdym ogrodzie, trudno spotkać taką ich ilość w jednym miejscu, jak przy ulicy Kalwaryjskiej w Brzeźnicy. Uprawę zapoczątkowała mama Magdaleny Kajzar, która dostarczała cebulki narcyzów do Centrali Nasiennej w Krakowie. Z czasem przedsiębiorstwo przestało skupować je od drobnych rolników, ale zagony kwiatów w Brzeźnicy pozostały. Magdalena Kajzar postanowiła zachować je nie po to, by handlować cebulkami, lecz dla własnej przyjemności. Bo widok tej masy kwitnących narcyzów niezmiennie napełnia jej serce radością. I nie tylko na nią tak działa.
Wiele z osób, które o tej porze roku przejeżdżają ulicą Kalwaryjską w Brzeźnicy, zatrzymuje się na widok „złotych pól”, by nasycić oczy widokiem kwiatów, zrobić sobie zdjęcia na ich tle lub zapytać właścicielkę o możliwość zerwania bukietu do wazonu. W ten sposób Magdalena Kajzar nawiązała wiele ciekawych znajomości. Dzięki narcyzom poznała cenioną witrażystkę Jadwigę Gołębiewską, od około 8 lat mieszkającą w Marcyporębie. A jeszcze wcześniej kwiaty przyciągnęły do Magdaleny Kajzar znanego aktora Krzysztofa Globisza, który również osiadł na terenie gminy Brzeźnica – w Kopytówce. – Jego ulubioną odmianą są Poeticusy. To białe narcyzy z żółtymi środkami otoczonymi czerwoną obwódką, które zakwitają jako ostatnie, dopiero w pierwszych dniach maja, zwykle na Stanisława. Niegdyś były u nas bardzo popularne, dziś widuje się już znacznie rzadziej. Kiedy tylko zakwitną, dzwonię do żony pana Globisza, Agnieszki, by przyjechała i zerwała dla niego bukiet – mówi Magdalena Kajzar.
Kobieta nie potrafi powiedzieć, ile odmian narcyzów rośnie na jej zagonach. Ale jest ich na pewno ponad dwadzieścia. Niektóre pochodzą z czasów, gdy jej mama rozmnażała cebulki na sprzedaż, inne Magdalena Kajzar sama kupiła w minionych latach. Większość kwiatów jest żółtych, ale sporo jest też białych z różnie zabarwionymi środkami. Ich przykoronki są rozmaicie ukształtowane. Jedne mają kształt trąbki, inne miseczki, a niektóre są pełne, ułożone z przeplatających się płatków. Są też narcyzy, które mają po kilka kwiatów na jednej łodydze. Wszystkie są piękne, jednak największe wrażenie robi ich ogromna ilość. Zimny początek kwietnia sprawił, że narcyzy dopiero zaczynają rozkwitać. Poniższe zdjęcia, zrobione w minionych latach, pokazują, jak będą wyglądały „złote pola” Magdaleny Kajzar, gdy większość kwiatów już się rozwinie. (eł)
Dodaj komentarz