Jest niezwykle skromną osobą. O swojej działalności charytatywnej mówi, że „to dzieje się samo”. Unika rozgłosu, jak tylko może, ale mimo to ostatnio znalazła się w centrum uwagi. Zdobyła tytuł Serca Roku 2021 w organizowanym przez Urząd Miejski w Wadowicach konkursie promującym pozytywne zachowania i postawy prospołeczne.
Sylwia Roman z Kleczy Dolnej już jako nastolatka znajdowała radość w pomaganiu innym. W liceum uczęszczała do klasy o profilu socjalnym, której uczniowie zajmowali się wolontariatem. Wciągnęło ją to bardzo. A gdy już połknęła bakcyla dobroczynności, nie umiała przestać pracować na rzecz osób potrzebujących wsparcia. Przez kilka lat działała między innymi jako asystentka niepełnosprawnej dziewczynki. Ale przełomowym wydarzeniem w jej życiu było spotkanie z założycielkami Fundacji Pomóc Więcej, które Sylwia Roman poznała na studiach.
821 paczek
– Zaczęłam im pomagać. Pierwsza akcja, w którą się zaangażowałam, polegała na zbiórce żywności dla pewnej rodziny. I tak jakoś się stało, że zostałam. W dwa lata później dziewczyny zapytały, czy nie chciałabym być wiceprezesem zarządu fundacji, a ja się zgodziłam – wspomina Sylwia Roman. W ten sposób Fundacja Pomóc Więcej wzbogaciła się o prężnie działający oddział w Kleczy Dolnej. Jak się bowiem okazało, Sylwia Roman to kobieta o niespożytej energii, którą najchętniej wykorzystuje właśnie w działalności charytatywnej.
To ona wymyśla i z pomocą innych realizuje wszelkie przedsięwzięcia Fundacji na naszym terenie. Jednym z jej ulubionych jest akcja mikołajkowa, w czasie której poszukiwani są sponsorzy, którzy finansują prezenty dla niepełnosprawnych dzieci i dorosłych. W ubiegłym roku udało się przygotować aż 821 paczek. Trafiły one do podopiecznych Fundacji, pensjonariuszy wszystkich domów pomocy społecznej w powiecie wadowickim, a także do dzieci niepełnosprawnych, które nie przebywają w takich placówkach.
Jak zapewnia Sylwia Roman, sukces akcji zawdzięcza głównie… Facebookowi. – Piszę posty, a wtedy odzywają się osoby chcące pomóc, których z roku na rok jest coraz więcej. Tak samo jest w przypadku akcji zabierania funduszy na wsparcie dla chorych czy ubogich. Pomagamy na przykład pani Grażynce, która przebywa w schronisku dla bezdomnych. Dzięki zbiórce na Facebooku, od pół roku dostaje ona do przytuliska ciepłe obiady – wyjaśnia Sylwia Roman.
Spełnianie marzeń
Akcja mikołajkowa rozpoczyna się już w sierpniu. Dzięki temu udaje się wszystko dopiąć na ostatni guzik przed końcem listopada i nie trzeba w ostatniej chwili dokonywać cudów, by zdążyć z pakowaniem prezentów. Każdy dostaje to, o czym marzy. Jedynie w sytuacji, gdy sam nie jest w stanie powiedzieć, co chciałby otrzymać, decyzję podejmują jego rodzice lub opiekunowie. – Darczyńcy anonimowo przygotowują paczki dla konkretnych dzieci czy osób dorosłych. Potem w albumie na Facebooku mogą zobaczyć zdjęcia dokumentujące, że prezenty trafiły do tych, do których były adresowane. I radość obdarowanych. W tym roku planujemy objąć akcją również wszystkie warsztaty terapii zajęciowej powiatu wadowickiego. Chcemy, aby była jeszcze większa niż w ubiegłym roku – podkreśla wiceszefowa Fundacji Pomóc Więcej.
Ale akcja mikołajkowa to bynajmniej nie jedyna okazja, by obdarowywać prezentami. Na ostatni Dzień Dziecka Sylwii Roman udało się zorganizować 360 paczek dla podopiecznych Fundacji i innych niepełnosprawnych malców. O szyciu maskotek na potrzeby tej akcji pisaliśmy tutaj. Ale polegała ona nie tylko na rozdawaniu zabawek i łakoci. W jej ramach zakupiono również sprzęt dla Fundacji Zapałka w Wadowicach oraz dla Koła Dzieci Niepełnosprawnych działającego przy Towarzystwie Przyjaciół Dzieci w tym samym mieście.
Sylwia Roman organizuje też akcje urodzinowe dla pensjonariuszy domów pomocy społecznej w powiecie wadowickim. Ma długą listę z imionami tych osób, datami ich urodzin oraz prezentami, jakie sobie wymarzyły. Na szczęście solenizantów nie ponosi zbytnio fantazja i mają raczej dość skromne, łatwe do spełniania oczekiwania. Dzieci proszą o lalki czy puzzle, dorośli o jakieś części garderoby lub akcesoria. I entuzjastycznie okazują radość, gdy dostaną upragnione przedmioty
Wystarczy ogłosić, reszta dzieje się sama…
Tego typu przedsięwzięcia wymagają sporo przygotowań i planowania. Prezenty trzeba bowiem nie tylko zdobyć, ale także zapakować i rozwieźć. Jednak wiele jest również innych, czysto spontanicznych akcji. – Zdarza się na przykład, że mama któregoś z naszych podopiecznych dzwoni z prośbą o zebranie pieniędzy na jakąś pilną potrzebę. Ogłaszam wtedy akcję na Facebooku i zwykle to wystarczy, by zdobyć potrzebną kwotę, bo tyle jest dobrych ludzi, którzy chcą pomagać. Niedawno na przykład zebraliśmy 70 tys. zł na leczenie małego Olka z Oświęcimia – opowiada Sylwia Roman. – Ostatnio inny nasz podopieczny potrzebował 580 zł na diagnostykę. Wieczorem ogłosiłam na Facebooku, jaka kwota jest potrzebna, a rano, gdy się obudziłam o szóstej, dostałam wiadomość, że już ją mamy! Pani Eli, która samotnie wychowuje wnuka, czasem brakuje pieniędzy na leki lub coś innego. Gdy o tym napiszę, w 24 godziny akcja pomocy dla niej jest zakończona. To naprawdę cudowne zjawisko! Wystarczy, że zasygnalizuję jakąś potrzebę, a reszta dzieje się już sama. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak to właśnie wygląda.
W zbieraniu środków bardzo pomocny jest facebookowy Bazarek Fundacji Pomóc Więcej. – Zbieramy używane książki i zabawki, po czym wystawiamy je na licytację. Uzyskane w ten sposób pieniądze trafiają na konta naszych podopiecznych – mówi Sylwia Roman.
Fundacja Pomóc Więcej ma pod swoimi skrzydłami ponad 200 osób z całej Polski. Wśród nich jest kilkanaście osób z powiatu wadowickiego. To między innymi Milenka z Marcyporęby, Ola z Barwałdu czy Michałek z Tomic. – Temu ostatniemu dofinansowaliśmy ostatnio zakup pompy insulinowej. Czasem zgłasza się do nas ktoś, kto chce wpłacić jakąś większą kwotę, na przykład 10 tys. zł i prosi, abym zdecydowała, dla kogo je przeznaczyć. W takiej sytuacji zastanawiam się, jaki problem jest najpilniejszy w danym momencie. Jeśli na przykład zbieramy akurat na turnus rehabilitacyjny czy sprzęt dla kogoś, to te pieniądze w pierwszej kolejności idą na ten cel – tłumaczy Sylwia Roman.
Małe rzeczy, ale wielka pomoc
Kobieta sama wymyśla obmyśla i planuje przedsięwzięcia Fundacji Pomóc Więcej na naszym terenie, ale nie udałoby się jej wszystkiego zrealizować, gdyby nie wsparcie innych osób. Paulina Wicher razem z nią prowadzi Bazarek i jeździ do potrzebujących pomocy. Natomiast pakowaniem prezentów zajmuje się zawsze Anna Miłek-Górowska, dyrektorka przedszkola Małe Smerfy w Wadowicach. – To, co robimy, to tak naprawdę małe rzeczy. Nam sprawia to ogromną przyjemność i frajdę, a rodzice naszych podopiecznych wiedzą, że zawsze mają do kogo zwrócić się w potrzebie – twierdzi Sylwia Roman. – Nasza pomoc jest taka skacząca – raz tu, raz tam. A to kupiliśmy wytwornice baniek mydlanych dla domów pomocy społecznej, a to pomalowaliśmy salę w siedzibie Koła Dzieci Niepełnosprawnych.
Choć trudno jest przecenić ogrom pracy charytatywnej Sylwii Roman, ona sama stara się pozostawać w cieniu. Ale mimo że nie afiszuje się z tym, co robi, jej działalność została doceniona. Wadowicki magistrat przyznał jej niedawno tytuł Serca Roku 2021. Wiąże się z nim nagroda finansowa w wysokości 1000 zł, którą Sylwia Roman postanowiła przekazać na cele charytatywne.
Tekst i foto: Edyta Łepkowska
Dodaj komentarz