Joanna Szarańska, pisarka z Przytkowic w powiecie wadowickim, wydaje książki od nieco ponad 5 lat i ma już na koncie 16 opublikowanych powieści. Najnowsza z nich – „Wieczory na Miodowej 3” to historia o tym, że nie da się uciec przed przeszłością, zwłaszcza gdy ona sama wciąż o sobie przypomina. Trzeba się z nią zmierzyć, nawet gdy jest to bardzo bolesne.
Najnowsza książka Joanny Szarańskiej to trzecia część cyklu „Na Miodowej”, ale z powodzeniem mogą sięgnąć po nią osoby, które nie czytały poprzednich dwóch. Każda z tych powieści stanowi bowiem odrębną, zamkniętą całość. Łączą je te same postacie – mieszkańcy tytułowej ulicy, jednak poszczególne tomy mają innych głównych bohaterów. W „Wieczorach na Miodowej 3” czytelnicy poznają historię Justyny, która prowadzi kwiaciarnię.
Narracja prowadzona jest dwutorowo. Opowieść o teraźniejszości kobiety przeplatają wspomnienia z jej niewesołej przeszłości. Justyna wychowała się w rodzinie, w której brakowało miłości. Jej rodzice nie umieli dać dzieciom ciepła, co zapewne wpłynęło również na relacje pomiędzy rodzeństwem. Zaś sama Justyna była dziewczynką znacznie bardziej wrażliwą niż jej bracia i siostry, co sprawiało, że nawet najbliżsi traktowali ją jak odmieńca. Głęboka więź łączyła ją jedynie z babcią, która jednak zmarła, gdy bohaterka powieści była jeszcze dzieckiem.
Dorosła Justyna, którą czytelnicy spotykają jako właścicielkę kwiaciarni przy ulicy Miodowej, jest już kobietą dojrzałą, choć wciąż jeszcze dosyć młodą. Zdawałoby się, że ma wszelkie powody to tego, by cieszyć się życiem, jakie wiedzie. Mieszka w domu z ogrodem, o jakim zawsze marzyła, ma pracę, którą kocha, dobrych sąsiadów i mężczyznę darzącego ją uczuciem. Ale mimo to nie jest szczęśliwa. Nie pozwala jej na to tajemnica sprzed lat, która mrocznym cieniem kładzie się na obecnym życiu kobiety. Justyna jest zalękniona, próbuje uciec przed demonami z przeszłości, szybko jednak zdaje sobie sprawę, że musi stawić im czoła.
Mimo że w powieści główną rolę gra niejako ciągły strach, w którym żyje bohaterka, autorka snuje opowieść niespiesznie, powoli odkrywając sekrety Justyny. Wplata je pomiędzy relacje z codziennych, czasem może nawet banalnych sytuacji, które jednak składają się na magię książki. Czytelnik dzięki nim łatwiej utożsamia się z bohaterami, znajduje w ich życiu okruchy własnej rzeczywistości. A także zatarte przez upływ czasu wspomnienia z dzieciństwa.
Na pewno wiele osób, które sięgną po „Wieczory na Miodowej 3”, zachwycą opisy nawet tak zwykłych czynności, jak na przykład rytuał prasowania w wykonaniu babci Justyny. Starsza pani nakrapiała wypraną i wysuszoną pościel, ścierki oraz obrusy wodą z półlitrowego garnuszka, zwijała je w ciasne rulony, a gdy były już równomiernie wilgotne, przeciągała je żelazkiem na kuchennym stole przykrytym kocem i prześcieradłem. Młodsi czytelnicy mogą już nie pamiętać, że tak kiedyś wyglądało prasowanie, ale starsi z rozrzewnieniem to sobie przypomną.
Tego typu sielskie opisy i spokojna narracja nie rozbijają jednak poczucia zagrożenia, który autorka buduje bardzo sugestywnie, pozwalając mu narastać w miarę rozwoju wydarzeń. I choć akcja nie jest tak wartka, jak w komediowych książkach Joanny Szarańskiej, całość jeszcze bardziej trzyma w napięciu. Czytelnikowi trudno jest odłożyć powieść, dopóki nie dowie się, jaką tajemnicę ukrywa Justyna…
Dodaj komentarz