Do mieszkania, które miesiąc temu spłonęło na os. XX-lecia w Wadowicach wezwano służby. Widząc duże zadymienie mieszkańcy obawiali się, że w mieszkaniu wybuchł pożar. Sąsiedzi mają obawy o swoje bezpieczeństwo.
We wtorek, 5 września br. ok. godz. 13.30 służby w Wadowicach zostały postawione w stan alarmowy. W mieszkaniu na os. XX-lecia, które 4 sierpnia br. doszczętnie spłonęło, pojawiło się mocne zadymienie. Na miejsce zadysponowano Straż Pożarną, Zespół Ratownictwa Medycznego oraz Policję. Nie potwierdziły się jednak informacje mieszkańców, iż właściciel mieszkania rozpalił sobie w pokoju ognisko.
– Właściciel tego mieszkania opalał kable, co spowodowało zadymienie. Straż Pożarna dojechała na miejsce, ale strażacy nie podjęli działań, ponieważ nie było takiej konieczności, właściciel zdążył to wcześniej ugasić. Nie było również potrzeby ewakuacji mieszkańców. Nikomu nic się nie stało – poinformowała st. asp. Agnieszka Petek – Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Wadowicach.
Na miejscu zdarzenia był również Zespół Ratownictwa Medycznego, jednak właściciel mieszkania nie wymagał hospitalizacji. Za sprowadzenie zagrożenia pożarowego sprawca całego zamieszania został ukarany przez Policję mandatem karnym.
Dodaj komentarz