Strona główna » Indiański biwak zuchowy POWWOW
STYL ŻYCIA

Indiański biwak zuchowy POWWOW

Powwow – to indiański zjazd plemienny, pełen śpiewu, tańca i radości. To wyjątkowe święto było motywem przewodnim indiańskiego zuchowego biwaku Hufca Ziemi Wadowickiej ZHP. W dniach 25-26 października 2024 r. Szkoła Podstawowa w Stanisławiu Dolnym zamieniła się w wielką wioskę indiańską, stając się miejscem spotkania prawie 90 zuchów, czyli najmłodszych członków Związku Harcerstwa Polskiego.

Na wieczornych, piątkowych zajęciach przywitał nas Wielki Wódz Wschodzące Słońce wraz ze swoją małżonką – Czarnym Warkoczem oraz Wielkim Szamanem, który jest tak wiekowy, że nikt już nie pamięta jego imienia. Pierwszym zadaniem zuchów było przygotowanie totemu. Każda gromada dołożyła swoją cegiełkę do budowy tej potężnej figury, która stała się symbolem jedności i współpracy. Powstały też kolorowe plakaty prezentujące różne plemiona indiańskie. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy o Czirokezach, Szoszonach, Wronach, Mohikanach, Indianach Nawaho, Apaczach, Irokezach czy Czarnych Stopach.

W drugiej części spotkania gromady zaprezentowały indiańskie tańce, które są nieodłącznym elementem święta POWWOW. Podziwialiśmy więc taniec Słońca, Trawy, Deszczu, Wody, Wiatru, Wrony, a nawet Bizona. Każdy taniec miał swoją unikalną historię i znaczenie, co dodatkowo wzbogaciło nasze doświadczenie.

Od rana w sobotę na zuchy czekało spotkanie z rdzennymi mieszkańcami Ameryki, którzy zapoznali nas ze swoją bogatą kulturą i tradycjami. Powstały piękne rękodzieła – pióropusze i naszyjniki, które z dumą nosiliśmy. Nauczyliśmy się indiańskiej piosenki i tańca powwow, co było niezwykle radosnym i integrującym doświadczeniem. Szaman nadał indiańskie imiona i namaścił zuchy barwami plemiennymi. Wykonaliśmy również instrumenty muzyczne – grzechotki, które później wykorzystaliśmy podczas wspólnej zabawy. Skosztowaliśmy także indiańskiej kuchni, która zaskoczyła nas swoimi smakami i aromatami.

Każda gromada zbudowała swoje tipi, którego wejście zawsze ustawia się na wschodnią stronę, zgodnie z tradycją. Mogliśmy sprawdzić nasze umiejętności wojownika i sokole oczy podczas strzelania z łuku, rozpoznawania tropów zwierząt oraz poćwiczyć skradanie się. Każdy zuch wykonał również swojego dzikiego mustanga, nieodzownego przyjaciela każdego Indianina, co było dla nas niezwykle ekscytującym zadaniem.

Były to dwa dni pełne indiańskich przygód i niezapomnianych wrażeń. „Indiańska przygoda – odwagi nam doda.” Howgh!

dh. Agata Lenik – z-ca komendanta ds. programu

Portal FaktyWadowice

Dodaj komentarz

Kliknij aby dodać komentarz